kopkkln

WELCOME

my work
my work
my work
my work

work work work work work workwork work work work work work

workworkworkworkworkwork

work
work
W0rk
work
WOrk
woRK
Work
WORK
WORK
WORKwork
work
W0rk
work
WOrk
woRK
Work
WORK
WORK
WORK
work
work
W0rk
work
WOrk
woRK
Work
WORK
WORK
WORK
work
work
W0rk
work
WOrk
woRK
Work
WORK
WORK
WORK
work
work
W0rk
work
WOrk
woRK
Work
WORK
WORK
WORK
work
work
W0rk
work
WOrk
woRK
Work
WORK
WORK
WORK

welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome
welcome

Litwo, Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.

Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem
(— Gdy od płaczącej matki, pod Twoją opiekę
Ofiarowany martwą podniosłem powiekę;
I zaraz mogłem pieszo, do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu —)
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono!...
Tymczasem, przenoś moją duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej zrzadka ciche grusze siedzą.

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

idea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea ideaidea idea idea idea

co robić gdzie iść
co robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iśćco robić gdzie iść

cooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooocooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooocooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooocooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooocooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooocooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo

work
work
W0rk
work
WOrk
woRK
Work
WORK
WORK
WORKwork
work
W0rk
work
WOrk
woRK
Work
WORK
WORK
WORK
work
work
W0rk
work
WOrk
woRK
Work
WORK
WORK
WORK
work
work
W0rk
work
WOrk
woRK
Work
WORK
WORK
WORK
work
work
W0rk
work
WOrk
woRK
Work
WORK
WORK
WORK
work
work
W0rk
work
WOrk
woRK
Work
WORK
WORK
WORK

Ej, Cię widziałem wczoraj jak piszesz wiersze
Cię widziałem, normalnie, na mieście
Otwieram okno, myśle se wywietrze
Patrzę, a ty na ulicy piszesz wiersze
W szkole, dawali czytać wiersze
Twoje lepsze, lżejsze niż powietrze
Się unoszą na pojebanym wietrze
Te wiersze słyszę na moim siódmym piętrze

(eee... Syny... Osiem osiem Piernikowski, ej, weź, weź, weź, weź)

[1. Zwrotka]
Twoje wiersze, kwiaty paproci, pisane w nocy
Czytam i myślę, co ci jest
Każdy wers jak pojebany gest
Każdy wers, jebany mercedes benz
Ty piszesz chuje dookoła bledną
Złe kwiaty więdną, twoje chuje czuje
Zapach benzyny się palą gobeliny
Tyle rozkminy ile chwil w ciągu godziny
Cię próbowałem wyśledzić, wyniuchać
Na mieście, jak ducha, ale cisza głucha
Ciebie nie ma, ale dużo twoich znaków
Chuj cię to obchodzi, co noszę w plecaku
Psy pytają o zainteresowania mnie
Wkurwia brak zaufania, czytam poezję
Dwa cztery siedem nad miastem tego gówna deszcz
Białasy są jak co to kurwa jest
See rap shows near Amsterdam Zuidoost
Get tickets as low as $96
You might also like
S.O.S.
SYNY
Nie Testuj Białasa
SYNY
Nag Champa
SYNY
(eeej, osiem osiem Piernikowski, Syny.)
Cię widziałem...

[ref.]
Ej, cię widziałem wczoraj jak piszesz wiersze
Cię widziałem, normalnie, na mieście
Otwieram okno, myśle se wywietrze
Patrze, a ty na ulicy piszesz wiersze
W szkole, dawali czytać wiersze
Twoje lepsze, lżejsze niż powietrze
Się unoszą na pojebanym wietrze
Te wiersze słyszę na moim siódmym piętrze

(ej ej ej ej ej ej ej ...
Ej ej ej ej ej ej ej ...
Ej ej ej ej ej ej ej ...
Ej ej ej ej ej ej ej ...
Ej, eee.. weź...)

[2. Zwrotka]
Ej, na głowie mam dziewięć dziewięć problemów
Weź białasie już do mnie nie mów
Cisza, białas potrzebuje ciszy
Zapodaje se derwisze, słyszysz?
Coś jest za nami, z tyłu, tłucze
Ktoś tu jest? - Nie - to dzwonią moje klucze
Patrz, kiedy kręcę się
Pojebany świat, czy pojebany ja? Chuj wie
(eeeeej... syny.. chuj wie, weź... ehe, he, ej ej ej ej ej)

[3. Zwrotka]
Syny, dwa cztery H, rozkminy o miłości
Pojebane w chuj są te proste wartości
Proste wiersze, pierwsze wersje
Chujowe nagrywki zawsze najlepsze
Myślę, poprawie, se wiadomo że spieprze
Piernikowski jeb się

[ref.]
Cię widziałem wczoraj jak piszesz wiersze
Cię widziałem, normalnie, na mieście
Otwieram okno, myśle se wywietrze
Patrzę, a ty na ulicy piszesz wiersze
W szkole, dawali czytać wiersze
Twoje lepsze, lżejsze niż powietrze
Się unoszą na pojebanym wietrze
Te wiersze słyszę na moim siódmym piętrze
(weź, spierdalaj.)

Siedzę w sklepie, wspominam stare czasy
Za chwilę zamykam, a tu wchodzą jakieś Siedzę w sklepie, wspominam stare czasy
Za chwilę zamykam, a tu wchodzą jakieś dwa białasy
Jeden wyższy, drugi trochę niższy
Bluzy, kaptury - białasy bez kasy
Czego chcecie, znaczy w czym mogę pomóc?
Mówię do nich, chociaż myślami już jestem w domu
Mniejszy, spod kaptura synuś
Mówi do mnie, że szukają wytwornicy dymu
Mówię im "macie szczęście, ej
Bo w promocji mamy American DJ
Tu jest pilot, tu się naciska palcem
W pięć sekund macie kocioł na salce."
Mówię im "mam ruch w interesie"
Na to wyższy mi mówi "my nie turyści, my w biznesie."
Hehe, żeby się zdecydowali
Mówię, jeśli nie, no to żeby spierdalali
I słuchaj to, oni mi mówią, "my chcemy Antari."
Ej chłopaki, no weźcie się
To gówno jest bardzo niebezpieczne
To gówno niewłaściwie użyte
(co?) może zniszczyć planetę, może zniszczyć planetę
Mówię im, żeby chwilę poczekali
Na zapleczu mam jedną M-10 Antari
Tu jest pilot, tu się naciska palcem, pięć sekund i macie...

[Robot voice]
Piernikowski is connected
Osiem osiem is connected
Ladies and Gentlemen, you are about to witness the quality of primeshitSiedzę w sklepie, wspominam stare czasy
Za chwilę zamykam, a tu wchodzą jakieś dwa białasy
Jeden wyższy, drugi trochę niższy
Bluzy, kaptury - białasy bez kasy
Czego chcecie, znaczy w czym mogę pomóc?
Mówię do nich, chociaż myślami już jestem w domu
Mniejszy, spod kaptura synuś
Mówi do mnie, że szukają wytwornicy dymu
Mówię im "macie szczęście, ej
Bo w promocji mamy American DJ
Tu jest pilot, tu się naciska palcem
W pięć sekund macie kocioł na salce."
Mówię im "mam ruch w interesie"
Na to wyższy mi mówi "my nie turyści, my w biznesie."
Hehe, żeby się zdecydowali
Mówię, jeśli nie, no to żeby spierdalali
I słuchaj to, oni mi mówią, "my chcemy Antari."
Ej chłopaki, no weźcie się
To gówno jest bardzo niebezpieczne
To gówno niewłaściwie użyte
(co?) może zniszczyć planetę, może zniszczyć planetę
Mówię im, żeby chwilę poczekali
Na zapleczu mam jedną M-10 Antari
Tu jest pilot, tu się naciska palcem, pięć sekund i macie...

[Robot voice]
Piernikowski is connected
Osiem osiem is connected
Ladies and Gentlemen, you are about to witness the quality of primeshit
dwa białasy
Jeden wyższy, drugi trochę niższy
Bluzy, kaptury - białasy bez kasy
Czego chcecie, znaczy w czym mogę pomóc?
Mówię do nich, chociaż myślami już jestem w domu
Mniejszy, spod kaptura synuś
Mówi do mnie, że szukają wytwornicy dymu
Mówię im "macie szczęście, ej
Bo w promocji mamy American DJ
Tu jest pilot, tu się naciska palcem
W pięć sekund macie kocioł na salce."
Mówię im "mam ruch w interesie"
Na to wyższy mi mówi "my nie turyści, my w biznesie."
Hehe, żeby się zdecydowali
Mówię, jeśli nie, no to żeby spierdalali
I słuchaj to, oni mi mówią, "my chcemy Antari."
Ej chłopaki, no weźcie się
To gówno jest bardzo niebezpieczne
To gówno niewłaściwie użyte
(co?) może zniszczyć planetę, może zniszczyć planetę
Mówię im, żeby chwilę poczekali
Na zapleczu mam jedną M-10 Antari
Tu jest pilot, tu się naciska palcem, pięć sekund i macie...

[Robot voice]
Piernikowski is connected
Osiem osiem is connected
Ladies and Gentlemen, you are about to witness the quality of primeshit

Sen...
Synoski sen...

[ref.]
Nie martwcie się białasy, to tylko sen
Synoski sen, się obudzisz nie będzie mnie
Nie martwcie się białasy, to tylko sen
Synoski sen, się obudzisz nie będzie mnie

Weź, weź, całe miasto jest jakieś we mgle
Światło samochodów, lampy odlewają się
Se myślę gdzie białasy idą
Czy przyjdą się zastanawiam jadąc windą
Wszystkie piętra niby takie same
Ale inaczej zużyte, znaczy rozjebane
Na ścianie wymalowane siedem
Jestem u siebie patrzę w okno, ja jebię
Dzwonię do białasa mówię miasto we mgle
No chodź bierz kamerę, mówię pobujamy się
Białas mi mówi że nie może
Wieczorem chodzić po dworze
O boże!
Słyszysz? To szumi morze
Dźwięki w kolorze, Bałtyku kolorze
Ta woda falami oddycha
Śni mi się to chyba 24 h
Dzwoni białas mówi że wychodzi
Mówi że będzie zaraz, ma kamerę
Że za parę godzin jesteśmy na promie
Świat we mgle tonie
Ehe, weź, wszystkie białasy razem!
Zabierz mnie nad morze, białasie, nad morze
Tutaj chujowo i coraz gorzej
Tam białasy noszą się w kolorze
Biegają w krótkim po dworze
Zabierz mnie nad morze, białasie, nad morze
Tu chujowo, znaczy coraz gorzej
Tam białasy noszą się w kolorze
Weź, biegają w krótkim po dworze
See rap shows near Amsterdam Zuidoost
Get tickets as low as $96
You might also like
Bluzy Kangury
SYNY
Drive
SYNY
Nag Champa
SYNY
[ref.]
Nie martwcie się białasy, to tylko sen
Synoski sen, się obudzisz nie będzie mnie
Nie martwcie się białasy, to tylko sen
Synoski sen, się obudzisz nie będzie mnie
No weź!

Osiem osiem, Piernikowski, Syny, weź!

Synoski sen
Synoski sen
Synoski sen

Noce i dnie, patrzę, co się dziś wydarzy, co się wytnie
Mówiąc brzydko - przytnie
Mówiąc ładnie - wykroi
Tylko koni żal, ale
O czym, to ja miałem dokładnie powiedzieć?
Dokładnie, taki dumny byłem z siebie
O czym powiedzieć miałem
Zapomniałem
Żal
W międzyczasie SYNY, dwa-zero-jeden-cztery
Sobie strzelę takie rymy, takie zaklęcia, może coś przypomni to
Coś da, joo
Tylko koni żal, nocy i dni
Taki żal mam w sercu przykry
Wami, radosną wiosnę
Niech się kręcą te loopy i pętle, po co postęp
Będę robił triki proste
Bez postępu rosne (gdzie są te pętle?)
Tylko koni żal

[Chorus]
Jest mi
Nieswojo jakoś dziwnie, niepewnie
Gdzie są moje noce i dnie?
Smutnysyn (skurwysyny!)
Tylko koni żal
See rap shows near Amsterdam Zuidoost
Get tickets as low as $96
You might also like
HEAVY
SYNY
Styczeń
SYNY
Nag Champa
SYNY
Jest mi
Nieswojo jakoś dziwnie, niepewnie
Gdzie są moje noce i dnie?
Smutnysyn (mam powody!)
Tylko koni żal

E! (sperźle) Nieswojo jakoś dziwnie, niepewnie (gdzie są loopy?)
Noce i dnie
Smutnysyn
Tylko koni żaaal

[Verse 2]
Ocieram się o, z prawa, z lewa ściany
Smutnysyn pyta, gdzie są huragany
Bity-koty, bity pociągowe, bity-tarpany
Kamienica czysta, nie ma już nic tam
E, gdzie ta keja, gdzie ta przystań
Nie ma kasy na jachty, są za to ciemne, synowskie, konszachty
Takty, tak tu łamiemy je, nietrakty, podpisano: syny złe
A oczy, gdzieś są wpatrzone w dal
Tylko koni żal

[Chorus]
Jest mi
Nieswojo jakoś dziwnie, niepewnie
Gdzie są moje noce i dnie?
Smutnysyn (skurwysyny!)
Tylko koni żal

Welcome WelcomeWelcome Welcome welcome wElcomeWelcome WelcomeWelcome Welcome welcome wElcomeWelcome WelcomeWelcome Welcome welcome wElcomeWelcome WelcomeWelcome Welcome welcome wElcomeWelcome WelcomeWelcome Welcome welcome wElcomeWelcome WelcomeWelcome Welcome welcome wElcomeWelcome WelcomeWelcome Welcome welcome wElcomeWelcome WelcomeWelcome Welcome welcome wElcome

WWelcome to my home welcome to my HOME HOME HOME WELCOME TO HOME My HOMEE my HOMEEEE my HomeWelcome to my home welcome to my HOME HOME HOME WELCOME TO HOME My HOMEE my HOMEEEE my HomeWelcome to my home welcome to my HOME HOME HOME WELCOME TO HOME My HOMEE my HOMEEEE my HomeWelcome to my home welcome to my HOME HOME HOME WELCOME TO HOME My HOMEE my HOMEEEE my HomeWelcome to my home welcome to my HOME HOME HOME WELCOME TO HOME My HOMEE my HOMEEEE my HomeWelcome to my home welcome to my HOME HOME HOME WELCOME TO HOME My HOMEE my HOMEEEE my HomeWelcome to my home welcome to my HOME HOME HOME WELCOME TO HOME My HOMEE my HOMEEEE my HomeWelcome to my home welcome to my HOME HOME HOME WELCOME TO HOME My HOMEE my HOMEEEE my Home
elcome to my home welcome to my HOME HOME HOME WELCOME TO HOME My HOMEE my HOMEEEE my Home

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Litwo, Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.

Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem
(— Gdy od płaczącej matki, pod Twoją opiekę
Ofiarowany martwą podniosłem powiekę;
I zaraz mogłem pieszo, do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu —)
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono!...
Tymczasem, przenoś moją duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej zrzadka ciche grusze siedzą.

Siedzę w sklepie, wspominam stare czasy
Za chwilę zamykam, a tu wchodzą jakieś Siedzę w sklepie, wspominam stare czasy
Za chwilę zamykam, a tu wchodzą jakieś dwa białasy
Jeden wyższy, drugi trochę niższy
Bluzy, kaptury - białasy bez kasy
Czego chcecie, znaczy w czym mogę pomóc?
Mówię do nich, chociaż myślami już jestem w domu
Mniejszy, spod kaptura synuś
Mówi do mnie, że szukają wytwornicy dymu
Mówię im "macie szczęście, ej
Bo w promocji mamy American DJ
Tu jest pilot, tu się naciska palcem
W pięć sekund macie kocioł na salce."
Mówię im "mam ruch w interesie"
Na to wyższy mi mówi "my nie turyści, my w biznesie."
Hehe, żeby się zdecydowali
Mówię, jeśli nie, no to żeby spierdalali
I słuchaj to, oni mi mówią, "my chcemy Antari."
Ej chłopaki, no weźcie się
To gówno jest bardzo niebezpieczne
To gówno niewłaściwie użyte
(co?) może zniszczyć planetę, może zniszczyć planetę
Mówię im, żeby chwilę poczekali
Na zapleczu mam jedną M-10 Antari
Tu jest pilot, tu się naciska palcem, pięć sekund i macie...

[Robot voice]
Piernikowski is connected
Osiem osiem is connected
Ladies and Gentlemen, you are about to witness the quality of primeshitSiedzę w sklepie, wspominam stare czasy
Za chwilę zamykam, a tu wchodzą jakieś dwa białasy
Jeden wyższy, drugi trochę niższy
Bluzy, kaptury - białasy bez kasy
Czego chcecie, znaczy w czym mogę pomóc?
Mówię do nich, chociaż myślami już jestem w domu
Mniejszy, spod kaptura synuś
Mówi do mnie, że szukają wytwornicy dymu
Mówię im "macie szczęście, ej
Bo w promocji mamy American DJ
Tu jest pilot, tu się naciska palcem
W pięć sekund macie kocioł na salce."
Mówię im "mam ruch w interesie"
Na to wyższy mi mówi "my nie turyści, my w biznesie."
Hehe, żeby się zdecydowali
Mówię, jeśli nie, no to żeby spierdalali
I słuchaj to, oni mi mówią, "my chcemy Antari."
Ej chłopaki, no weźcie się
To gówno jest bardzo niebezpieczne
To gówno niewłaściwie użyte
(co?) może zniszczyć planetę, może zniszczyć planetę
Mówię im, żeby chwilę poczekali
Na zapleczu mam jedną M-10 Antari
Tu jest pilot, tu się naciska palcem, pięć sekund i macie...

[Robot voice]
Piernikowski is connected
Osiem osiem is connected
Ladies and Gentlemen, you are about to witness the quality of primeshit
dwa białasy
Jeden wyższy, drugi trochę niższy
Bluzy, kaptury - białasy bez kasy
Czego chcecie, znaczy w czym mogę pomóc?
Mówię do nich, chociaż myślami już jestem w domu
Mniejszy, spod kaptura synuś
Mówi do mnie, że szukają wytwornicy dymu
Mówię im "macie szczęście, ej
Bo w promocji mamy American DJ
Tu jest pilot, tu się naciska palcem
W pięć sekund macie kocioł na salce."
Mówię im "mam ruch w interesie"
Na to wyższy mi mówi "my nie turyści, my w biznesie."
Hehe, żeby się zdecydowali
Mówię, jeśli nie, no to żeby spierdalali
I słuchaj to, oni mi mówią, "my chcemy Antari."
Ej chłopaki, no weźcie się
To gówno jest bardzo niebezpieczne
To gówno niewłaściwie użyte
(co?) może zniszczyć planetę, może zniszczyć planetę
Mówię im, żeby chwilę poczekali
Na zapleczu mam jedną M-10 Antari
Tu jest pilot, tu się naciska palcem, pięć sekund i macie...

[Robot voice]
Piernikowski is connected
Osiem osiem is connected
Ladies and Gentlemen, you are about to witness the quality of primeshit